Morgan Stanley wyliczył, że w obecnych globalnych przetargach mediowych jest więcej biznesu do wzięcia niż razem w ciągu ostatnich trzech lat, Chodzi m.in. o przetargi firm P&G, Unilever oraz Johnson&Johnson. Łączna globalna kwota budżetów będących przedmiotem przetargów to 26 mld dolarów. Jednak, według szacunków Morgan Stanley do agencji w postaci opłat i prowizji trafi tylko ok. 3 proc. tej sumy, czyli ok, 700 mln dolarów. Najwięcej w wyniku obecnych przetargów mogą stracić domy mediowy holdingu Publicis,, które muszą bronić budżetów wartych 7,2 mld dolarów, czyli 1,7 proc. obrotów holdingu. Najwięcej z kolei może zyskać holding Dentsu – 16 mld dolarów, teoretycznie, gdyby wygrał te przetargi.
Analitycy Morgan Stanley wskazują trzy główne przyczyny obecnego wysypu wielkich przetargów. Są to: przewidywane oszczędności, zmiany w potrzebach klientów wynikające z digitalizacji komunikacji i brak transparentności w obecnych relacjach z domami mediowymi, m.in. kwestia kickbacków, Bank nie spekuluje jednak, które z tych powodów okazały się decydujące przy ogłoszeniu przetargu w konkretnych przypadkach.
(WSJ)