Prezes Walt Disney Parks and Resorts Bob Chapek stwierdził, że tylko w ten sposób Disneyland może nadążyć za zmieniającymi się trendami i gustami swoich klientów. Przez ostatnie trzy lata fiskalne operator Disneylandu notuje co prawda rosnące zyski (w pierwszych dziewięciu miesiącach obecnego roku fiskalnego przychody Disneylandów wzrosły w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego o 6 proc. do pułapu 11,8 mld dol.), ale coraz częściej z powodu sezonowej nadpodaży klienci nie są w stanie nabyć biletów. Zmiany cen – czy też ich uelastycznienie – mają dotyczyć przede wszystkim jedno- i wielodniowych biletów wstępu. Chapek zapowiedział, że w tym tygodniu wśród klientów Disneylandów zostaną przeprowadzone testy i ankiety, które mają pomóc zarządowi w modyfikacjach polityki cenowej. W obecnej chwili jednodniowy, najdroższy bilet wstępu do Disneylandu w Orlando kosztuje 105 dol. niezależnie od pory roku. Właśnie ceny tego typu biletów mają podlegać najszerszym zmianom.
(WSJ)