Kraj

ZPP apeluje: jak najmniej regulacji ws. e-papierosów

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przekonuje, że szykowane przez resort zdrowia regulacje dotyczące rynku elektronicznych papierosów są zbyt restrykcyjne i apeluje, by nie ograniczać go "ponad to, co proponuje Bruksela".

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) wystosował publiczny apel do instytucji ustawodawczych, by w szykowanych przepisach, mających wdrożyć do polskiego prawa tzw. europejską dyrektywę tytoniową, nie wprowadzać dodatkowych zapisów regulujących branżę elektronicznych papierosów, czyli e-papierosów, bardziej niż wymagają tego zapisy przyjęte przez UE. Zdaniem ZPP może to skutkować upadłością kilkuset przedsiębiorstw i pozbawieniu pracy tysięcy osób.

“Należy zmodyfikować projekt ustawy implementującej dyrektywę tytoniową w taki sposób, by był on zgodny z regułą “EU + 0″, tj. implementował wyłącznie minimalne wymogi wynikające z prawa unijnego” – czytamy w stanowisku ZPP na temat wpływu implementacji dyrektywy tytoniowej opublikowanym w piątek.

Tymczasem projekt ustawy przewiduje dodatkowe i niewymagane przez dyrektywę przepisy, które w znaczny sposób ograniczą przedsiębiorcom możliwości sprzedaży produktów. Wśród nich znajdują się m.in. zakaz sprzedaży internetowej, zakaz komunikacji o produkcie, dodatkowe koszty administracyjne oraz zrównanie przez ustawę pary wytwarzanej przez papierosy elektroniczne z dymem tytoniowym. 

– Proponowane regulacje są wyrazem nadgorliwości rządzących i chęci uregulowania każdej sfery życia obywatela. A palacz nie przestanie palić na życzenie Ministra Zdrowia. Wręcz przeciwnie, sięgnie po produkty z nielegalnych źródeł – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. I dodaje: – Chciałbym podkreślić, że nie sprzeciwiamy się uregulowaniu rynku tytoniowego w Polsce, w tym branży e-papierosów. My po prostu jesteśmy wierni zasadzie “EU+0”, co oznacza “nic ponad to, co proponuje Bruksela”.

W przypadku branży e-papierosów minimalne wymogi obejmują: zmianę opakowań, dostosowanie produktu, przeprowadzenie badań i analiz produktu oraz obowiązki związane z raportowaniem do specjalnie wyznaczonej jednostki administracji państwowej.

– Jeśli zgodzimy się, że polska branża e-papierosów dopiero raczkuje i tworzą ją głównie mikro, małe i średnie firmy w liczbie około tysiąca, nawet wymogi minimalne mogą okazać się dla wielu podmiotów niszczące – komentuje Kaźmierczak. – Niestety, w towarzyszącej projektowi ustawy Ocenie Skutków Regulacji nie ma mowy o ryzyku upadku kilkuset przedsiębiorstw i pozbawieniu pracy tysięcy osób.

Dlatego ZPP przekonuje, że przepisy nie powinny zakazywać ani krajowej, ani transgranicznej sprzedaży internetowej; nie powinny zakazywać używania wizualnej komunikacji o e-papierosach w miejscu sprzedaży.
Ponadto, zdaniem ZPP, przepisy o używaniu e-papierosów w miejscach publicznych powinny brać pod uwagę inny charakter tych produktów (brak obecności procesu spalania oraz brak dymu) w porównaniu z papierosami tradycyjnymi, wymogi związane z rejestracją produktów i koszty z tym związane powinny zaś być proporcjonalne i dawać możliwość dostosowania się małym i średnim przedsiębiorstwom.

Według polskiego oddziału koncernu tytoniowego British American Tobacco Polska jest krajem, w którym jest najwięcej użytkowników e-papierosów w całej Unii Europejskiej. BAT powołuje się na badania konsumenckie, z których wynika, że 11 proc. legalnych (czyli dorosłych) palaczy używa e-papierosów regularnie. Dla porównania w Niemczech czy Wielkiej Brytanii odsetek ten wynosi 6-7 proc. BAT estymuje, że z e-papierosów korzysta już 1,5 mln Polaków, przy czym 46 proc. wyłącznie z nich, 54 proc. zaś zamiennie: palą tradycyjne papierosy i e-papierosy.

Według szacunków BAT Polska nasz rynek e-papierosów w 2013 r. był wart 357 mln zł, w 2014 r. urósł do 408 mln zł, a w ub.r. – do 454 mln zł.

Wyższe szacunki podawała w 2014 r. firma doradcza CASE, która na zlecenie Krajowej Izby Gospodarczej (KIG) przeprowadziła analizę rynku e-papierosów w Polsce. Szacowała ona, że już ok. 2 mln Polaków korzysta z e-papierosów, a do 2018 r. ich liczba przekroczy 3,2 mln. Według jej szacunków na elektroniczne papierosy i zapasowe pojemniki z płynami do nich Polacy wydali w ub.r. ok. 2,2 mld zł, a do 2018 r. wartość rynku wzrośnie do ok. 5,6 mld zł.