Kraj

Polska awansowała o trzy pozycje w rankingu "Women in Work Index"

Polska znalazła się na 9. miejscu w przygotowywanym przez PwC rankingu analizującym sytuację kobiet na rynku pracy w 33 krajach OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju).

Polska awansowała o trzy pozycje w rankingu "Women in Work Index"
Jak poinformował “Business Insider”, Polska znalazła się na 9. miejscu w przygotowywanym przez PwC rankingu analizującym sytuację kobiet na rynku pracy w 33 krajach OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) – “Women in Work Index”. Oznacza to, że awansowaliśmy o trzy pozycje. Jesteśmy też jednym z trzech krajów, które wykonały największy skok w ostatnich latach (obok Izraela i Wielkiej Brytanii). Od 2000 r. awansowaliśmy o dziesięć miejsc.
Na wynik ma wpływ malejące bezrobocie wśród kobiet (z 18 proc. do 8 proc. w 2015 r.) oraz to, że coraz więcej kobiet pracuje w pełnym wymiarze godzin. Miejsce w pierwszej “10” zapewniła nam też najmniejsza różnica w wynagrodzeniu kobiet i mężczyzn – pod tym względem wypadamy znacznie lepiej choćby od Niemiec.
Najnowsza edycja rankingu PwC obejmuje dane za 2015 r. Tradycyjnie otwierają go kraje nordyckie: Islandia, Szwecja i Norwegia. Zamykają natomiast: Meksyk, Korea Płd. i Grecja. Z regionu Europy Środkowo-Wschodniej, oprócz Polski, w pierwszej “10” znalazła się jeszcze Słowenia (na miejscu 5.).
Z analizy PwC wynika, że jeśli obecny pozytywny trend w wyrównywaniu wysokości wynagrodzenia utrzyma się na tym samym poziomie, to różnicę w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn w Polsce uda się zniwelować do 2021 r. Wciąż jednak za mało kobiet pełni funkcje kierownicze. Według raportu Fundacji Liderek Biznesu, w 2014 r. w 471 spółkach na głównym rynku warszawskiej giełdy było 1366 członków zarządów, wśród których było tylko 157 kobiet. W radach nadzorczych było jeszcze gorzej: 329 kobiet na 2550 mężczyzn.
W latach 2010-2014 udział kobiet w zarządach polskich spółek giełdowych właściwie nie rósł – w 2010 r. wynosił 11,1 proc., w 2014 r. 11,6 proc. Nieco lepiej – ale niewiele – wyglądało to w radach nadzorczych: z 12,1 proc. do 16,6 proc. w ciągu 4 lat.