Zagranica

IKEA chce czerpać większe zyski ze sprzedaży jedzenia

Największy na świecie producent mebli poświęci więcej uwagi swemu działowi żywnościowemu (restrauracje i sklepy), którego rola od dawna wykracza poza pierwotny cel, czyli zatrzymywanie klientów na dłużej w sklepie.

IKEA Food notuje roczną sprzedaż na poziomie 1,5 mld dol., co jest niewielką częścią przychodów całej firmy wynoszących w ub.r. 36,5 mld dol. Dział spożywczy był więc jeszcze do niedawna stosunkowo mało doceniany. Dyrektor generalny IKEA Michael La Cour zwrócił jednak uwagę na to, że w porównaniu z innymi producentami żywności nie jest on wcale drobnym graczem.

Zespół La Coura zastosował do IKEA Food ten sam model myślenia, który firma z powodzeniem wypróbowała w sprzedaży mebli: postawienie na niewielu starannie sprawdzanych i kierujących się zasadami zrównoważonego rozwoju dostawców (m.in. farma łososi w Norwegii) oraz oferowanie wysokiej jakości po przystępnej cenie. W odpowiedzi na rosnącą dbałość konsumentów o zdrowe odżywianie do menu wprowadzono nowe pozycje, m.in. klopsiki z kurczaka i w wersji wegańskiej, co zwiększyło sprzedaż tej grupy produktów o 30 proc, 

Wszystkie restauracje IKEA w Stanach Zjednoczonych dopasowano już do tego nowego modelu myślenia o gastronomii, m.in. dzieląc je na strefy odpowiadające różnym typom klientów – od rodzin z dziećmi po młode pary urządzające pierwsze mieszkanie. 

Co ciekawe, 30 proc. klientów IKEA Food przychodzi jedynie do restauracji, nie myśląc w ogóle o kupowaniu mebli. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat firma otworzyła samodzielne restauracje w centrach Londynu, Paryża i Oslo, a nie na obrzeżach miast, gdzie lokalizowane są wielkie sklepy meblowe.  Zważywszy na sukces pilotażu, koncepcja ta może zostać zastosowana na szerszą skalę.

(NRF)