Kraj

Konferencja WeCan: mobile video coraz ważniejsze

Wideo jest najszybciej rosnącym segmentem content marketingu w mediach społecznościowych, który z kolei staje się najlepszym sposobem dotarcia do współczesnych konsumentów - twierdzili prelegenci na konferencji sieci WeCan zrzeszającej agencje z Europy Wschodniej.

Czas spotowych reklam telewizyjnych się kończy – przekonywali prelegenci Cannual Conference zorganizowanej przez sieć WeCan w Pradze. Choć mają one wciąż największy udział w wydatkach reklamowych, marketerzy powinni jak najszybciej skupić się na content marketingu. 

Eduard Krecmar, social media strategist w czeskiej agencji Media Block, zwraca uwagę, że zmiany społeczne i technologiczne powodują, że dziś marketerzy muszą nauczyć się odnajdować wśród zupełnie nowych zachowań konsumentów. Trwające 20-30 sekund reklamy telewizyjne, w których przez większość czasu fabuła nie wskazuje reklamowanego produktu, by w finale przedstawić go, zwykle w tym samym wyświechtanym schemacie, przestaje działać. Pozostaje w pamięci około 45 proc. osób, które się z nią zetknęły, pod warunkiem że znudzone zbyt wolno jak na dzisiejsze standardy rozwijającą się historią, nie zrezygnowały w ogóle z jej oglądania. Oznacza to, że aż 65 proc. widzów, którzy oglądają reklamy telewizyjne nie wynosi z nich nic.

Okazuje się natomiast, że w przypadku reklam wideo dostępnych w mediach społecznościowych świadomość reklamowanej marki pozostaje w pamięci ponad 80 proc. oglądających. Reklamy w social media są dziś głównie oglądane na smartfonach, operują szybkim obrazem i muszą być zrozumiałe bez dźwięku. Taka reklama ma zaistnieć w świadomości w ciągu dwóch sekund, jakie poświęci jej przewijający wątki Facebooka odbiorca. Eduard Krecmar przekonuje, że wbrew pozorom to bardzo wiele czasu, bo umysł ludzki jest w stanie przyswoić i zrozumieć informację, którą wyświetla się przez 0,2 s. Wideo reklama w mediach społecznościowych musi więc być więc bardzo dopracowana,, by zatrzymać uwagę i nie zostać odrzuconą w prywatnej przestrzeni Facebooka czy Instagrama. – Wkurzamy ludzi, różnica jest taka, że najlepsi marketerzy wkurzają ich trochę mniej – konkluduje Eduard Krecmar.