Ponieważ w redakcji od lat pracujemy na iMacach, produkty firmy Apple darzę zaufaniem, ale nie jakąś przesadną atencją. Doceniałem jakość dźwięku iPoda, gdy odtwarzacze MP3 zdobywały u nas rynek. Z lekkim zdziwieniem obserwowałem kolejki ustawiające się przed salonami Ery i Orange, gdy wprowadzały one iPhone’y. Zdziwienie nieco opadło, gdy okazało się, że częściowo kolejki te tworzyli ustawieni i opłaceni przez jednego z operatorów „stójkowi”.
Teraz z dystansu obserwuję kolejną falę emocji przy okazji premiery tabletu iPad. Mam własną opinię na temat przydatności tego komputera. Mam też wiele podziwu dla umiejętności marketingowych firmy Apple.
W Stanach nowy gadżet kosztuje 499 dol. Według nieoficjalnych, pojawiających się w sieci informacji u nas iPad ma kosztować ok. 1,6-1,7 tys. zł, ale padały też kwoty rzędu 3 tys. zł.
W Polsce Plus (Polkomtel) jako pierwsza sieć komórkowa zaoferował użytkownikom możliwość testów iPada.
Tymczasem Izrael uznał, że iPad nie spełnia norm technologicznych dotyczących łączności, i zabronił wwożenia tego komputera na teren kraju. Tamtejsze służby cele skrupulatnie rekwirują więc iPady podróżnym.
Jako pierwsi z posiadania iPada mogą cieszyć się amerykańscy konsumenci. Premierę swojego tabletu w Europie Apple opóźniło o kilka tygodni.
W YouTube zaroiło się od filmów prezentujących możliwości komputera Apple. Oprócz poważnych recenzji można znaleźć szereg… hm… nietypowych testów… Oto kilka z nich: