Kraj

Kaszpirowski znów na wizji

Netia powraca z udaną kampanią reklamową i Tomaszem Kotem w roli hipnotyzera, zapewniając, że tym razem podoła...

Operator telekomunikacyjny Netia w ramach promocji oferty pakietu internet i telefon w obniżonej cenie (2 zł miesięcznie) przez pół roku (przez pozostałe 1,5 roku abonent płaci co miesiąc w zależności od dostępnej technologii 49,9 zł za 1 lub 2 Mb/s, 59,9 zł za 6 lub 8 Mb/s lub 69,9 zł za 10 lub 20 Mb/s) powraca z kampanią reklamową pt. “Hipnoza II”.

Jak twierdzą przedstawiciele Netii, zeszłoroczna, jesienna “Hipnotyzująca promocja” okazała się dużym sukcesem i dlatego operator zdecydował się ją powtórzyć. Aktor Tomasz Kot, który od połowy ub.r. jest twarzą reklam Netii, występuje w niej ucharakteryzowany na postać Anatolija Kaszpirowskiego, ukraińskiego hipnotyzera, popularnego u nas na początku lat 90. (prowadził swój program w TVP) – Kot hipnotyzuje widzów i mówi po rosyjsku.

%7B%22width%22%3A418%2C%20%22height%22%3A250%2C%20%22allowfullscreen%22%3A%22true%22%2C%20%22allowscriptaccess%22%3A%22always%22%2C%20%22wmode%22%3A%22transparent%22%2C%20%22type%22%3A%22application%2Fx-shockwave-flash%22%2C%20%22src%22%3A%22http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fv%2F_HzZ-iIWg4k%3Fhl%3Dpl%26fs%3D1%22%7D

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Koncepcję i kreację kampanii przygotowała agencja reklamowa Brasil, planowaniem i zakupem mediów zajął się ZenithOptimedia.

– Pod koniec ubiegłego roku co druga osoba, która w Polsce zdecydowała się na założenie internetu lub zmieniała operatora, wybrała właśnie Netię. Ponieważ spoty te były tak skuteczne i tak dobrze odbierane przez widzów, zdecydowaliśmy się na ich ponowną emisję. Liczymy na powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu i jesteśmy do tego dobrze przygotowani – powiedział Michał Dolny, dyrektor marketingu Netii.

Chociaż szef marketingu nie mówi tego wprost, to chodzi o odpowiednie przygotowanie obsługi punktów sprzedaży, call center i ekip terenowych. W ub.r. zainteresowanie ofertą Netii faktycznie było tak duże, że operator, który się tego nie spodziewał, nie podołał z obsługą zamówień, a zdenerwowani czekaniem klienci rezygnowali z umowy i swoje żale opisywali m.in. w internecie.