Artykuły weekendowe

Nowe okoliczności czy presja publiki?

PZU się ugięło i wypłaci odszkodowanie za uszkodzenia żaglowca "Fryderyk Chopin".

29 października ub.r. u wybrzeży Kornwalii w czasie sztormu poważnemu uszkodzeniu uległ żaglowiec “Fryderyk Chopin”, na którym rejs w ramach “Szkoły pod Żaglami” prowadzonej przez Krzysztofa Baranowskiego odbywało 36 gimnazjalistów. Wizyty żaglowca w kolejnych portach były też elementem obchodów Roku Chopinowskiego (z okazji 200. rocznicy urodzin kompozytora).

Gdy miesiąc później Grupa PZU, największy w kraju ubezpieczyciel, u którego armator Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji ubezpieczył żaglowiec, zakomunikowała, że nie wypłaci odszkodowania za uszkodzone maszty, w internecie zawrzało.

Internauci, nie tylko na forach poświęconych żeglarstwu, nie zostawili na ubezpieczycielu suchej (nomen omen) nitki. Na nic zdały się tłumaczenia PZU, że prognoza pogody w tamtej części Atlantyku tego dnia nie mówiła o sztormie ani huraganie, co uprawniałoby do wypłaty odszkodowania. Internauci nawoływali do bojkotu PZU.

Wczoraj, na specjalnie zwołanej konferencji PZU w obecności przedstawicielu EWSPiA, ogłosiło, że “w związku z ujawnieniem nowych okoliczności związanych z wypadkiem” wypłaci odszkodowanie za uszkodzone maszty. Jego wysokości strony nie ujawniają, armator stwierdził jedynie, że jest ono “adekwatne do wysokości szkody”.

Według informacji armatora koszt remontu “Fryderyka Chopina” w stoczni w Falmouth, do której żaglowiec dopłynął 7 listopada, w zakresie wykonywanym przez stocznię, oszacowano na 158 tys. funtów (ponad 730 tys. zł). Natomiast właściciel holownika, który odholowywał “Fryderyka Chopina” do portu, zażądał za tę usługę 300 tys. dol. (ponad 860 tys. zł).

– Wątpliwości na tle odpowiedzialności ubezpieczeniowej PZU za tę szkodę postanowiliśmy rozstrzygnąć na korzyść ubezpieczonego, zgodnie z zasadami obowiązującymi w praktyce likwidacji szkód ubezpieczeniowych – powiedział Tomasz Tarkowski, dyrektor Grupy PZU ds. likwidacji szkód i świadczeń.