Od redakcji

Cannes Lions 2011 - dzień szósty

Prognozy sir Johna Hegarty, wzrost znaczenia prokurmentu, przyszłość kreacji malowana w jasnych barwach. Dzień szósty festiwalu podsumowuje Arek Szulczyński, dyrektor kreatywny K2.

Debaty z udziałem wielkich nazwisk mają to do siebie, że nawet kiedy ze sceny padają trochę już wytarte i ogólne, skądinąd słuszne, ale tak naprawdę od dawna znane wnioski i slogany i tak wszyscy biją brawo i pilnie notują. Wychodzących z sali odprowadza pomruk aprobaty, a na wielu twarzach rysuje się ten charakterystyczny grymas “taaak, świetnie to ujął”, któremu towarzyszy posuwisty-zwrotny ruch głową w kierunku pionowym. No, ale skoro sam Sir John Hegarty w trakcie debaty BBH twierdzi, że współczesne marki nie mogą rocznie rosnąć 3% – 5%, tylko 8% – 10% i żeby to osiągnąć muszą się wyróżniać, no to umówmy się – nie można się nie zgodzić, a marudzić nie wypada.

Chyba jednak bardziej podobała mi się rozmowa Sir Martina Sorrella z Paulem Polmanem i Keithem Weedem. CEO Unilevera konkretnie określił, na co będzie teraz stawiał gigant i dlaczego. Plany rozwoju “skromne” – podwoić (!) biznes w krótkim czasie. Co ciekawe, ma temu towarzyszyć poważne ograniczenie społecznych kosztów produkcji. Mowa tutaj przede wszystkim o kurczących się zasobach naturalnych. Tego właśnie chcą konsumenci. Okazuje się bowiem, że dla ponad 3/4 Chińczyków i ponad 3/4 mieszkańców Ameryki Południowej, odpowiedzialność społeczna marki, jest jednym z najważniejszych czynników determinujących chęć zakupu. Szef WPP, jakby podskórnie czując, że być może nie tylko na zasobach naturalnych będzie oszczędzał Unilever, zapytał, czy branża może spodziewać się dalszego umacniania się w Unileverze władzy działów zakupów? Odpowiedź była szybka, krótka i wypowiedziana na bezdechu – tak. Oho, pomyślałem, zaczynam czuć, że festiwal się kończy i za chwilę będziemy wracać do domu i rzeczywistości dnia codziennego. Chwilę później uświadomiłem sobie jednak, że przecież w Polsce w Interactive stawki godzinowe bywają niższe niż koszt godziny pracy hydraulika. Od razu się uspokoiłem. Na pewno Panowie mieli coś innego na myśli…

Dzień zakończyło AKQA wręczeniem nagród dla Future Lions. Zobaczyłem cztery świetne i innowacyjne projekty i dostałem żywy dowód, że przyszłość kreacji namalowana jest w jasnych barwach. Przed wyjściem, odśpiewaliśmy jeszcze życzenia dla redakcji pewnej małej japońskiej gazety, która ucierpiała z powodu tsunami, a które to życzenia Rei Inamoto prześle do nich z wyrazami naszego wsparcia i udaliśmy się na kolację. Powoli podsumowując już w głowach tegoroczny festiwal kreatywności.

PS. Specjalnie nie wspominam o seminarium z Patti Smith, bo było to bardzo osobiste i emocjonalne doznanie.