To posunięcie jest naturalnym wynikiem skoncentrowaniu się przez Unilever na brandach wyżej marżowych – zwłaszcza takich jak produkty do pielęgnacji ciała – podkreślają obserwatorzy rynku. Za pierwszych dziewięć miesięcy (do 30 września) br. sprzedaż w kategorii spreads Unilevera (bez uwzględniania różnic kursowych i akwizycji) spadła o 3,2 proc. W tym okresie sprzedaż całego koncernu wzrosła o 3,3 proc.
Przypomnijmy, że w ostatnich latach Unilever konsekwentnie pozbywa się brandów żywnościowych takich jak makarony Ragú czy masła orzechowego Skippy. W 2008 r. przychody z produkcji artykułów żywnościowych generowały 35 proc. całości, dzisiaj jest to tylko 25 proc.
Po ogłoszeniu wczoraj swojej decyzji Unilever natychmiast zaprzeczył przypuszczeniom, że to początek sprzedaży segmentu spreads. Niemniej wielu analityków jest zdania, że może może się to zdarzyć – wyceniając ten biznes Unilevera dla potencjalnego kupującego pomiędzy 5,5 a 8 mld euro.
(Wsj.com)