Kraj

Grupa Wyszehradzka: "koncerny FMCG sprzedają w Europie Wschodniej gorsze produkty"

Kraje grupy mają zaapelować do Brukseli o zbadanie sprawy "podwójnych standardów" jakości produktów markowych w UE. Sprawa ma być dyskutowana dziś w Warszawie.

Przedstawiciele Grupy Wyszehradzkiej mają zaapelować do Brukseli o zbadanie sprawy “podwójnych standardów” jakości produktów w UE. Słowacki premier Robert Fico zapowiedział, że sprawa ta będzie szczegółowo dyskutowana dziś na spotkaniu krajów grupy w Warszawie. Słowacy zbadali 22 produkty żywnościowe oferowane przez międzynarodowe koncerny i stwierdzili, że różnią się one od tych, które pod tymi samymi markami występują w Austrii i Niemczech. Jak podaje Reuters, czeski minister rolnictwa Marian Jurecka stwierdził, że konsumenci w naszej części kontynentu nie chcą dłużej “służyć za śmietnik Europy”, a premier Węgier Viktor Orban określił sprawę różnic jakościowych produktów w Europie “największym skandalem w ostatnim czasie”.

Na razie polskie władze nie wypowiadały się tej kwestii, ale Ministerstwo Rolnictwa poprosiło o opinię organizacje producentów FMCG.

– Sprawa jakości żywności jest kwestią do pewnego stopnia względną, bo czy wzorcem jakości ma być produkt danej marki produkowany w Polsce czy w Niemczech – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Związek Pracodawców – Sprawą jednoznaczną jest natomiast bezpieczeństwo produktów, co zostało określone przepisami UE. Producenci żywności w UE muszą sprzedawać żywność bezpieczną, zgodną z informacją o składzie na opakowaniu, a działania informacyjne czy reklamowe nie mogą wprowadzać konsumentów w błąd. Natomiast konkretny skład, receptura może być dostosowana do lokalnych upodobań konsumentów i dostępnej bazy surowcowej – dodaje Andrzej Gantner.

Zauważa także, że Polska jest dużym producentem żywności i innych produktów FMCG, zarówno polskich marek, jak i światowych koncernów. Część z tych produktów jest eksportowana. Zdaniem Andrzeja Gantnera ewentualna realizacja postulatu ujednolicenia składu produktów na terenie całej UE nie byłaby korzystna. – Przecież nie wszystko co smakuje Niemcom czy Austriakom, będzie smakować polskiemu konsumentowi i odwrotnie. Nie jemy przecież nazw marek tylko konkretne produkty, a te muszą spełniać oczekiwania konsumentów – dodaje.