Kraj

Wczorajsze popłudnie w Trójce z samą muzyką w ramówce

W wyniku masowych odejść zabrakło prowadzących, nad sytuacją stacji debatuje Komisja Kulury i Środków Przekazu.

W wyniku zamieszania wokół ocenzurowania Listy Przebojów LP3 w miniony piątek na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia dziennikarze zaczęli masowo składać wypowiedzenia – MMP24 z 21 maja. W rezultacie popołudniowe pasmo wypełniała tylko muzyka – zabrakło prowadzących.
Audycja “Zapraszamy do Trójki” zazwyczaj zaczynała się po serwisie o 15 i miała potrwać do 19. Na antenie było słychać tylko muzykę. “Zapraszamy do Trójki” nadawana jest od 1974 roku. Widnieje także w czwartkowej ramówce. Prowadzącym był zazwyczaj Patrycjusz Wyżga, który przebywa na zwolnieniu lekarskim. Dzień wcześniej gospodarzem audycji był Kuba Strzyczkowski.
“Bez prowadzącego teraz w radiowej Trójce. Tylko muzyka. Niezwykle wymowne. Historyczny moment” – napisal Wyżga na Twitterze. “Tylko muzyka. Niezwykle wymowne. Historyczny moment.”

Wczoraj sytuacji w Trójce postanowił przyjrzeć się Senat. Nad sytuacją Programu Trzeciego Polskiego Radia debatowała Komisja Kulury i Środków Przekazu.
Na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu w Senacie poza jej członkami znaleźli się przedstawiciele władz radiowej Trójki, ale też dziennikarze, którzy pożegnali się ze stacją (Ernest Zozuń, Michał Nogaś, Bartosz Gil, Agnieszka Szydłowska).
Na samym początku posiedzenia odczytano listę dziennikarzy, którzy w ostatnim czasie rozstali się z Trójką. Prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska zwróciła uwagę, że niektóre z wymienionych osób wciąż pracują w radiu, inne same odeszły, a nie zostały zwolnione. Przypomniała, że w radiu trwa audyt.
Tomasz Kowalczewski, obecny dyrektor i redaktor naczelny Trójki, podkreślał, że od kiedy zajmuje to stanowisko, nie zwolnił żadnego dziennikarza i nie podpisał żadnego wypowiedzenia z pracy.
Trójka.
Jednym z obecnych na spotkaniu był wieloletni dziennikarz Trójki, Ernest Zozuń. Zapytał Kowalczewskiego: “Co sprawiło, że wylałeś na nich cysternę nieczystości? Byłeś naszym kolegą, wyrzekłeś się nas”.
Głos zabrali też Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych, i Seweryn Blumsztajn z Towarzystwa Dziennikarskiego.
Dziennikarze ujawnili, że SMS-y czy maile z instrukcjami od szefów (podobne do tego, który otrzymał Piotr Metz od Tomasza Kowalczewskiego) były wysyłane dziennikarzom wcześniej i dotyczyły najczęściej publicystyki. Dziennikarze podjęli też temat poświęcania czasu na antenie sprawom politycznym i konkretnym politykom. Zozuń zwrócił uwagę, że rozmowy prowadzą dziennikarze spoza Polskiego Radia.