Kraj

PZU przygotowało zupełnie nową komunikację, w grudniu ruszy kampania ubezpieczeń komunikacyjnych

Towarzystwo Ubezpieczeniowe PZU przygotowało zupełnie nową komunikację, według zapowiedzi opartą bardziej niż do tej pory na emocjach. 1 grudnia ruszy...

Towarzystwo Ubezpieczeniowe PZU przygotowało zupełnie nową komunikację, według zapowiedzi opartą bardziej niż do tej pory na emocjach. 1 grudnia ruszy teaserowa kampania ubezpieczeń komunikacyjnych (OC). Rozwiązanie teaserów nastąpi po dwóch tygodniach, a cała kampania, zaplanowana także na styczeń, obejmie wiele nośników outdoorowych (ok. 200 citylightów i około pół tysiąca billboardów), talewizję i internet. Kancepcję kreatywną opracowała agencja Testardo Red Cell (która notabene niedawno wygrała przetarg i rozpoczęła współpracę z towarzystwem Commercial Union), adaptowało ją studio Kreacja Pro Andrzeja Pągowskiego (głównie w zakresie reklam outdoorowych), za realizację całości odpowiada agencja reklamowa Just, animację komputerową na potrzeby filmu przygotowuje studio Platige Image, zaś planowaniem i zakupem mediów zajął się dom mediowy Starlink. Przełom roku to najgorętszy okres dla towarzystw ubezpieczeniowych, jeśli chodzi o ubezpieczenia komunikacyjne (w tym okresie wygasa najwięcej polis), a PZU w tym segmencie jest niekwestionowanym liderem – ma około połowy rynku. – Polisę OC, inaczej niż autocasco, kupujemy tak naprawdę nie dla siebie, ale dla ewentualnego poszkodowanego przez nas, więc wielu ludzi uważa, że może się ubezpieczyć “byle gdzie” – mówi Emilia Przelaskowska-Piasecka, zastępca dyrektora Biura Komunikacji Korporacyjnej i Marketingu PZU. – W momencie stłuczki do głosu dochodzą emocje – poszkodowani często boją się, że mogą mieć problemy z uzyskaniem odszkodowania i dlatego my chcemy pokazać, że warto ubezpieczyć się w wiarygodnym towarzystwie, czyli w PZU. – Rozważaliśmy też odważniejsze koncepcje reklam odnoszące się bezpośrednio do naszej konkurencji – mówi z kolei Witold Pasek, dyrektor BKKiM w PZU. – Jednak badania konsumenckie pokazały, że taki bezpośredni atak w reklamie nie jest najlepiej odbierany. Być może konsumenci akceptują taką bezpośrednią walkę np. w branży telekomunikacyjnej, ale w finansach chyba jeszcze nie – uważa Pasek. (MB)