Kraj

Każdemu według zasług

Doroczny raport SAR o zarobkach branży pokazuje, że wynagrodzenia w agencjach przegrywają z inflacją, domy mediowe wypadają nieco lepiej. Ogólnie jednak rynek się normuje.

Według badania “Raport o wynagrodzeniach SAR 2011”, organizowanego przez Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR, przy współpracy z Idea! Management Consulting, wzrost płac w firmach sektora komunikacji marketingowej pomiędzy rokiem 2010 i 2011 dotyczy 61 proc. stanowisk (w 2010 – 51 proc.), zaś obniżenie lub stagnacja płac – 39 proc. stanowisk (w 2010 – 49 proc.).

Ogólnie – dla stanowisk w agencjach reklamowych – średni wzrost płacy zasadniczej oraz całkowitej wynosił 0 proc. Dla stanowisk w domach mediowych średni wzrost płacy zasadniczej wyniósł 1 proc., a płacy całkowitej 5 proc.

Zaobserwowano zatem większy wzrost płacy całkowitej niż zasadniczej, a co za tym idzie udział płacy zmiennej w całości wynagrodzeń. Ta tendencja dotyczy jedynie domów mediowych i może być wynikiem lepszej kondycji tych firm (łatwiej można osiągnąć założony wynik i premię) niż dużej części agencji reklamowych.

Chociaż przeciętne płace podniosły się w porównaniu z rokiem ubiegłym dla większej liczby stanowisk, niemniej wynagrodzenia w branży coraz wyraźniej przegrywają z inflacją. Część firm nie przeprowadza formalnych regulacji płac już od kilku lat. Tylko 12 proc. zatrudnionych w branży komunikacji marketingowej przekroczyło 40. rok życia (więcej o 1 proc. niż w roku ubiegłym).

Tegoroczne badanie SKM SAR określa rynkowe poziomy płac dla 62 stanowisk w agencjach reklamowych oraz dla około 40 stanowisk w domach mediowych. Badanie objęło 25 agencji reklamowych i 13 domów mediowych.

Jeśli porówna się wartości średnie obecnych wyników badań z ubiegłorocznymi, to można stwierdzić, iż dla 34 stanowisk w agencjach reklamowych wynagrodzenia wzrosły, a dla 28 spadły. Wzrost płac – jeśli nastąpił dla danego stanowiska – wynosił średnio około 5 proc., czyli blisko obecnego poziomu inflacji.

Z kolei spadki płac wynosiły średnio nawet około 8 proc. Może to oznaczać, że zatrudniane obecnie nowe osoby akceptują niższe poziomy wynagrodzeń.

W grupie 38 stanowisk analizowanych w domach mediowych w wypadku 28 wynagrodzenia wzrosły, a w 11 – spadły w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Szybsza dynamika wzrostu płac obserwowana jest w obrębie grup stanowisk, które występują też w innych sektorach (np. finanse), co może oznaczać, że zatrzymanie pracowników z tych działów w firmie jest obecnie trudniejsze niż pracowników ze specjalizacją w reklamie bądź mediach.

Najwyższe osiągane wartości indywidualnych wynagrodzeń zasadniczych i całkowitych dla stanowisk branżowych (poza dyrektorem generalnym/CEO) dotyczą w agencjach reklamowych stanowiska dyrektora finansowego z płacą całkowitą średnio o wysokości 27 tys. zł miesięcznie i dyrektora kreatywnego – 23,3 tys. zł miesięcznie.

Stanowiskiem o najwyższej płacy średniej w domach mediowych jest dyrektor finansowy – 27,8 tys. zł miesięcznie (rok temu – 26 tys.).

Średnie roczne wynagrodzenie w agencjach reklamowych wyniosło dla:

creative directora – 278,7 tys. zł (rok temu 275 tys. zł),

creative group heada – 153,6 tys. zł (vs. 142 tys. zł),

copywritera –  95,4 tys. zł (98 tys. zł),

client service directora – 247,7 tys. zł (226 tys. zł),

group account directora – 179,6 tys. zł (185 tys. zł),

new business – 164,9 tys. zł (136 tys. zł),

strategic directora – 203 tys. zł (207 tys. zł),

financial directora – 323,9 tys. zł (303 tys. zł).

Średnie zatrudnienie w badanych agencjach reklamowych pozostało na podobnym jak przed rokiem poziomie – 62 pracowników.

W roku 2011 ponad 19 proc. spośród badanych agencji nie planuje zmian zatrudnienia, natomiast wzrost deklaruje 61 proc., a spadek zatrudnienia pracowników etatowych w przeciągu najbliższych 12 miesięcy – 6 proc. firm.

Średnie roczne wynagrodzenie w domach mediowych wynoszą:

dla buying directora – 281,4 tys. zł (w poprzednim raporcie – 319,5 tys. zł),

planning directora – 303,4 tys. zł (288,6 tys. zł),

stanowiska new business – 246,9 tys. zł (231,6 tys. zł),

group account directora – 185,6 tys. zł (186,1 tys. zł),

account directora – 162,0 tys. zł (182,9 tys. zł),

client service directora – 187,5 tys. zł (173 tys. zł),

media managera – 121,6 tys. zł (113,1 tys. zł),

senior media plannera – 94,8 tys. zł (87,1 tys. zł),

media plannera – 63,6 tys. zł (59,5 tys. zł),

buyera – 58,5 tys. zł (57,4 tys. zł),

junior media plannera – 40,2 tys. zł (39,7 tys. zł).

Średnie zatrudnienie w badanych domach mediowych również pozostało na podobnym jak przed rokiem poziomie (83 pracowników). W ciągu najbliższych 12 miesięcy 14 proc. badanych domów mediowych nie planuje zmiany poziomu zatrudnienia, 71 proc. przewiduje wzrost, zaś żadna z firm nie przewiduje spadku zatrudnienia.

Badanie SKM SAR obejmuje również określenie wartości stawek cennikowych, czyli stawek dla danego stanowiska, prezentowanych klientom agencji reklamowej lub domu mediowego na etapie wyjściowym negocjacji kontraktu – jest to wartość za godzinę pracy wyrażona netto (bez VAT) w zł i fakturowana przez firmę, więc nie należy mylić tej wartości z płacą netto uzyskiwaną przez pracowników.

Zgodnie z wynikami badania stawki godzinowe zmieniły się na przestrzeni ostatnich miesięcy przeciętnie od 1,2 do -6,1proc. – w zależności od przyjętej miary (odpowiednio: średnia i mediana),  przy czym należy uwzględnić ew. wpływ zmiany próby firm objętych badaniem. Dla 19 stanowisk aktualne stawki godzinowe wzrosły w porównaniu z rokiem 2010, dla 6 spadły, dla 7 pozostały bez zmian (analiza przeprowadzona dla median stawek rynkowych).

Do agencji reklamowych, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, raport SAR jeszcze nie dotarł, ale Tomasz Hilt, CEO agencji i grupy Leo Burnett w Polsce, ocenia sytuacje zarobków w Polsce jednoznacznie. – Myślę, że sytuacja pod względem wynagrodzeń w branży reklamowej się normuje – powiedział Hilt. – Jeszcze nigdy szefowie i główni menedżerowie nie zarabiali tak dobrze jak teraz i to stawia nas na równi z bardziej rozwiniętymi rynkami. Jednocześnie pracownicy niższego i średniego szczebla zarabiają mniej, ale myślę, że teraz są to kwoty adekwatne do odpowiedzialności.