Kraj

Polacy niezbyt przychylni erotyce w reklamie

Co szósty Polak (17 proc.) twierdzi, że reklamy z elementami erotycznymi oburzają go na tyle, że powinny być zakazane -...

Co szósty Polak (17 proc.) twierdzi, że reklamy z elementami erotycznymi oburzają go na tyle, że powinny być zakazane – wynika z badania “Reklama na co dzień” przeprowadzonego przez Taylor Nelson Sofres w końcu 2002 roku w Polsce (TNS OBOP), Czechach, na Słowacji i na Węgrzech. Pogląd ten w pozostałych krajach Europy Środkowej podziela mniej osób (odpowiednio: 10 proc., 11 proc. i 12 proc.). Polacy są mało tolerancyjni wobec reklam zawierających elementy erotyczne bądź pokazujących nagie ciała – w sumie przeszło połowa badanych (52 proc.) deklaruje, że nie lubi tego typu reklam (w tym: 26 proc. ich nie lubi, choć im nie przeszkadzają; 17 proc. uważa, że są oburzające i powinny być zakazane, a kolejne 9 proc. nie lubi ich i im przeszkadzają. Dość liczne grono (26 proc.) stanowią też osoby, które deklarują, że lubią takie reklamy tylko wtedy, gdy pasują one do reklamowanego produktu. Reklamy z motywami erotycznymi są bardziej atrakcyjne dla mężczyzn i ludzi młodych. Ludzie starsi natomiast częściej niż pozostali są nimi oburzeni bądź nie interesują się tym problemem. Osoby w średnim wieku oraz kobiety częściej niż ogół badanych lubią takie reklamy tylko wtedy, gdy pasują do reklamowanego produktu.

Z badania TNS wynika także, że mniej tolerancyjni niż Polacy pod względem wykorzystywania w reklamie erotyki i nagości są tylko Węgrzy – w sumie 60 proc. z nich wyraża brak akceptacji dla tego typu przekazów reklamowych. Najbardziej tolerancyjni pod tym względem są natomiast Czesi – co szósty z nich (17 proc.) otwarcie przyznaje, że lubi takie reklamy (w pozostałych krajach odsetek ten waha się od 8 proc. do 11 proc.). Badanie zostało przeprowadzone w listopadzie/grudniu 2002 roku metodą wywiadu face to face na reprezentatywnych próbach mieszkańców Polski, Czech, Słowacji i Węgier w wieku powyżej 15 lat. (MG)