Kraj

PKO BP przenosi SKO do internetu

Największy bank detaliczny postanowił unowocześnić Szkolne Kasy Oszczędności - platformę, dzięki której "wychowuje" sobie przyszłych klientów.

PKO BP przenosi SKO do internetu
Do tej pory dzieci oszczędzające w Szkolnych Kasach Oszczędności miały papierowe książeczki, stan swoich oszczędności mogły sprawdzić u nauczyciela (opiekuna SKO), a ich pieniądze i tak były gromadzone na zbiorczym rachunku szkoły.

Od teraz każde dziecko będzie miało swój indywidualny rachunek i dostęp do niego przez internet. Rodzice mogą zasilać te konta przelewami (bank promuje w ten sposób obrót bezgotówkowy), a dzieci mogą kontrolować stan swoich oszczędności samodzielnie i na bieżąco (przez internet). Wypłat nadal dokonują dorośli.

Bank nie tylko dostosował serwis transakcyjny, tak by był atrakcyjny dla dzieci (animacje, dźwięki, możliwość zmiany skórek etc.), ale wprowadził także tygodniową kapitalizację odsetek, by dzieci szybciej widziały przyrost oszczędności. Do tej pory ich wkłady były prawie nieoprocentowane (0,01 proc.), teraz środki (do 2,5 tys. zł) będą oprocentowane 5 proc. w skali roku. Prowadzenie rachunków nadal jest bezpłatne. Bank przygotował także nowe atrakcyjne wizualnie materiały informacyjne wyjaśniające np., co to są pieniądze, dlaczego warto trzymać je w banku i dlaczego za coś, co chcemy mieć, musimy zapłacić. Te materiały przygotowała agencja Ars Thanea.

W programie Szkolnych Kas Oszczędności PKO Banku Polskiego uczestniczy ok. 150 tys. uczniów 1938 szkół podstawowych i gimnazjów, którzy zgromadzili ok. 15 mln zł (stan na koniec marca br.).

W Polsce w 13,9 tys. szkół podstawowych uczy się ok. 2,2 mln uczniów, zaś w ok. 7,3 tys. gimnazjów – ok. 1,3 mln uczniów.

PKO BP nie ujawnia, jakie ma plany ilościowe rozwoju programu SKO. Nie ujawnia także, ile kosztowało  unowocześnienie systemu obsługi online. Jak mówi Michał Macierzyński, dyrektor biura innowacji odpowiedzialny za SKO, przyznaje, że były to “spore” nakłady, a rocznie bank wydaje kilka milionów złotych na materiały informacyjne i “pakiety powitalne” (m.in. gadżety) dla małych uczniów oraz nagrody w konkursach dla szkół uczestniczących w programie.

Zbigniew Jagiełło, prezes banku PKO BP, na pytanie, czy nie obawia się oskarżeń o kryptoreklamę, i to skierowaną do dzieci, odpowiada: – PKO BP prowadzi program Szkolnych Kas Oszczędności nieprzerwanie od 75 lat i uważamy, że spełnia on ogromną funkcję edukacyjną, ucząc dzieci finansów i przyzwyczajając do oszczędzania. Dlatego będziemy rozwijać program SKO. Przyznaje jednocześnie, że dzięki temu bank liczy, iż zyska nowych klientów świadomie zarządzających swoimi środkami, którzy pozostaną z nim na długo.

Zgodnie z prawem bankowym każdy bank może prowadzić Szkolne Kasy Oszczędności, nie jest to formuła zastrzeżona dla PKO BP. Ponieważ zgodnie z prawem konto (rachunek) w banku można założyć dziecku, które ukończyło 13 lat, formalnie to rodzice zawierają umowy z bankiem, nad funkcjonowaniem programu czuwają zaś nauczyciele (często wychowawcy klas).

Według PKO BP nowy system SKO to pierwszy w Polsce i prawdopodobnie na świecie serwis bankowości internetowej tak mocno przygotowany z myślą o najmłodszych – animowany, udźwiękowiony i z możliwością personalizacji.  

PKO BP to największy w kraju bank pod względem sumy bilansowej i liczby obsługiwanych klientów – prowadzi ponad 6,18 mln rachunków (w tym 670 tys. w internetowym Inteligo), ponad 7,16 mln kart płatniczych (w tym 1 mln – kredytowych), ma blisko 1,2 tys. placówek i 1,4 tys. agencji i sieć 2,45 tys. bankomatów. Ma 16,2-proc. udział w rynku kredytów (wszystkich), a 19,2-proc. kredytów dla osób prywatnych (wszystkie dane na koniec ub.r.). Miniony rok zakończył rekordowym zyskiem netto 3,8 mld zł, o 18,4 proc. wyższym niż w 2010 r. (wynik skonsolidowany całej grupy).