Zagranica

Ryanair będzie "milszy"

Irlandzki istniejący od 32 lat przewoźnik zapowiada wdrożenie nowej strategii komunikacyjnej - chce być bardziej uprzejmy dla swoich klientów. To rezultat ostrzeżenia, które rynek podniebny wysłał w ub.r. - ok. 20 proc. oferowanych biletów nie znalazło nabywców.

 

Chief executive linii Ryanair Michael O’Leary do tej pory słynął z kontrowersyjnego podejścia do komunikacji marketingowej i bardzo specyficznego podejścia do klientów. Jedne z jego najgłośniejszych posunięć to m.in. nałożenie na pasażerów, którzy zapomnieli kart boardingowych, kary w wysokości 70 euro za “bycie tak głupim”.

Inne punkty regulaminu, które wprowadził O’Leary, to np. oferowanie w samolotach miejsc stojących bądź opłata w wysokości jednego funta za korzystanie z toalety na pokładzie samolotu.

Nawet wprowadzanie powyższych “udogodnień” nie przeszkadzało dotychczas przewoźnikowi oferującemu najtańsze bilety (nawet 15 funtów w jedną stronę w całej Europie) w osiąganiu korzystnych wyników finansowych. W ub.r. Ryanaira pod względem liczby przewiezionych pasażerów (ponad 100 milionów) wyprzedziła na świecie tylko grupa Lufthansa, w skład której wchodzi trzech narodowych przewoźników (niemiecki, szwajcarski i austriacki). Sygnałem ostrzegawczym było jednakże to, że ok. 20 proc. biletów linie nie były w stanie sprzedać i samoloty (w tej chwili ponad 330) zaczęły latać coraz bardziej puste.

Jednak dzisiaj O’ Leary przyznaje, że “oferowanie miejsc stojących w samolotach i opłaty za toaletę było dobrą zagrywką PR-ową, kiedy byliśmy młodzi i głupi, a pomimo to szybko rośliśmy”. Teraz strategia biznesowa przewoźnika ma się zmieniać – ma on być bardziej pobłażliwy wobec podróżujących, którzy zagubili swój boarding pass, na siedzeniach mają pojawić się zagłówki. Personel ma być mniej konfrontacyjny.
Na restrykcje i utrudnienia podniebny rynek zareagował szybko: działanie przewoźnika poskutkowało stratami – 20 proc. biletów było niesprzedanych. Rok 2016 zapowiada się o wiele lepiej – miesięczne wzrosty oscylują wokół 10 proc. i więcej. Wyniki roczne (mają być ogłoszone w maju) mają być o 6 proc. wyższe od prognozowanych. Współczynnik obciążenia Ryanaira mierzony liczbą sprzedanych miejsc w samolotach ma wynosić 92 proc. w porównaniu z 84 proc. w 2014 r.
W tym roku Ryanair skupia się nade wszystko na rynku niemieckim. Zwiększył liczbę lotów do Kolonii i Berlina. W ubiegłym roku przewoźnik w Niemczech zdobył 5-proc. udział w rynku. W tym roku ma w planach podwojenie tych udziałów, za dwa lata mają one wynieść 20 proc.
Z flotą 334 samolotów i ponad 9,5 tys. pracowników Ryanair jest największym tanim przewoźnikiem lotniczym w Europie. W ubiegłym roku przychody spółki sięgnęły 5,654 mld euro. Zysk operacyjny przekroczył miliard euro, a zysk netto wyniósł 866 mln euro.

(WSJ)